Dramatem naszej epoki jest to, że głupota zabrała się do myślenia
Jean Cocteau
Cywilizacja, postęp, nowoczesność.
Jesteśmy dumni, że idziemy z postępem.
Uważamy, że ludzie żyjący przed wiekami, podobnie obecne dzikie plemiona to pozbawieni inteligencji prostaczki.
My podobno rozumiemy więcej, jesteśmy światli, dobrze zorganizowani.
Towarzyszy nam pewność, że dzikim czegoś, co współczesny, cywilizowany człowiek posiada – rozumu w wydaniu modelu newtonowsko-kartezjańskiego, chociaż nie ma znaków, na niebie i ziemi, które by to potwierdzały.
Czy naprawdę idziemy z postępem?
Czy raczej oddalamy się od Źródła?
Mimo negatywnego wydźwięku tego słowa, nie ma nic złego w byciu dzikusem.
Dzikus nie zapomniał, że jest częścią natury, nie próbuje z nią walczyć, nie chce jej zmieniać, poprawiać.
W pozornym chaosie dzikiej natury panuje porządek i doskonałość.
W cywilizacji, którą stworzył człowiek pomimo tysięcy przepisów, zakazów i nakazów panuje chaos, rozgardiasz, wojny, grabieże zasobów naturalnych, niszczenie środowiska, powszechne kłamstwo i manipulacja.
Współczesny miejski człowiek tak naprawdę jest zagubionym nieszczęśnikiem zamkniętym w betonowej klatce, mamionym pustym konsumpcjonizmem, coraz bardziej oddalającym się od Źródła.
Dzikus nie zna tego co wytworzyła cywilizacja, która tworząc nowe technologie, nie przestaje niszczyć wszystkiego co możliwe.
Zresztą, twórcy nowych projektów, technologii, wynalazków to promil ludzkości. Reszta jest tylko użytkownikami, coraz bardziej bezradnymi, pozbawionymi kompletnie samodzielności. .
Co by się stało, gdyby system się załamał? Albo zabrakło energii elektrycznej?
Przecież nie jest powiedziane, że to wszystko jest wieczne.
Czy przeciętny człowiek zdobędzie pożywienie? Będzie potrafił odróżnić roślinę leczniczą od trującej? Czy zapewni sobie dach nad głową, uszyje ubranie?
Czy przetrwa bez wynalazków współczesnego świata?
Czy odnajdzie siebie?
Dywagacje na temat tego czy idziemy z postępem prowadzą Bogusia della Porta i Piotr Kiewra.
Zapraszamy