Minimalizm i prostota w jedzeniu i życiu
Trudno mówić o diecie w przypadku bycia minimalista, to bardziej styl życia niż dieta. Ale naprawdę warto z wielu produktów zrezygnować aby cieszyć się zdrowiem mieć dobre samopoczucie, energie, szczupłą sylwetkę i jasność myśli. Przez ostatnie lata dzięki specjalistom od marketingu i masowej kulturze wpadliśmy w sidła konsumpcjonizmu, kupujemy coraz więcej rzeczy w tym żywności przetworzonej i coraz więcej konsumujemy. Półki w sklepach uginają się od wątpliwej jakości „plastikowego jedzenia” i wciąż przybywa nowości, a reklamy nam wmawiają ze koniecznie musimy to mieć. I jak widać rynek zbytu jest ogromny.
Weźmy chociażby przykład przypraw – w supermarketach olbrzymie regały wypełnione po brzegi rożnymi mieszankami przypraw o rożnym przeznaczeniu. Praktycznie do każdego dania można znaleźć inna przyprawę. Pytanie – po co ? Przecież każde danie można przyprawić podstawowym ziołem przyprawowym, przyprawa która używały nasz babcie i tez będzie dobre.
Gotowe mieszanki oprócz suchych warzyw i ziół zawierają sporo chemii w tym każda – glutaminian sodu, substancje która nadaje smak i uzależnia! Dlatego jeśli ktoś używa popularna kostkę czy mieszankę warzywna do rosołu, po „odstawieniu” przez pewien czas zupa czy rosół przyprawiony naturalnie nie będzie mu smakować.
Dawniej nie było aż tak wielkiego wyboru, ludzie na co dzień gotowali proste potrawy, z niewielu składników, lekko przyprawione. Lecz te proste potrawy miały swój smak i co najważniejsze zapewniały zdrowie.
Dziś tez można do tego wrócić. Jeśli przygotujemy proste danie z 2-3 czy niewiele więcej składników, pod warunkiem ze będą to produkty świeże i naturalne, nie pochodzące z produkcji przemysłowej, troszkę przyprawimy świeżymi ziołami – otrzymamy pełnowartościowy posiłek, który prawidłowo odżywi nasze komórki i mózg, bez zbędnego balastu w postaci chemii zawartej w dodatkach.
Szybciej się nasycimy, zjemy mniej i dłużej będziemy najedzeni.
Dzieje się tak dlatego, ze żywność przemysłowa zawiera bardzo mało substancji odżywczych, często tylko puste kalorie a dla polepszenia „smaku” i okresu przydatności do spożycia wiele substancji chemicznych dopuszczonych do obrotu. Jemy więcej i częściej, ponieważ organizm dostaje praktycznie tylko kalorie, ale nasze komórki i mozg pozostają głodne. Jesteśmy niedożywieni mimo ze tyjemy i dlatego zaczynamy chorować.
Jest jeszcze jedna pułapka, na która niewiele osób zwraca uwagę, myśląc ze skoro dana substancja została dopuszczona do obrotu w przemyśle spożywczym, nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia. To prawda – bezpośrednio nie. Ale środków chemicznych dodawanych do żywności przetworzonej jest ponad 2000. Każdy z nich przeznaczony jest do spożycia w ilości ograniczonej na 1kg masy ciała dziennie !
Co to oznacza ? Ano to ze jeśli zjemy np. jedna bułkę kupiona w supermarkecie dostarczymy dzienna dopuszczalna dawkę tych substancji (pod warunkiem ze jesteśmy osoba dorosłą, a nie dzieckiem ważącym 12kg). Ale jeśli tego dnia zjemy x razy więcej porcji rożnych innych wysoko przetworzonych produktów – przekroczymy dzienna dawkę a substancje te będą się odkładać w wątrobie i tkankach. Po wielu dniach i latach, będziemy zatoksycznieni i zakwaszeni.
Pewna pani doktor-dietetyk obliczyła kiedyś ilość szkodliwych substancji jakie jednego dnia spożyła wraz z żywnością jej pacjentka. Ten jadłospis wyglądał całkowicie naturalnie i jak się wydaje zdrowo. Ale tylko tego jednego dnia kobieta przekroczyła aż 406 krotnie dzienna dopuszczalna dawkę tylko jednego z najbardziej popularnych konserwantów – dwutlenek siarki (zawarty miedzy innymi w nie-kiszonych a kwaszonych ogórkach czy kapuście, suszonych owocach, bakaliach)
Minimalizm Reguły, które warto zastosować:
• Starać się jeść prosta i najmniej przetworzona żywność bez sztucznych dodatków, w miarę możliwości lokalna lub ekologiczna i lokalna.
• Starać się przygotowywać proste, nie wyszukane potrawy.
• Unikać słodyczy, konserw, sztucznych dodatków, polepszaczy, sztucznych barwników, konserwantów i sztucznych aromatów.
• Nie jeść do syta. Niejedzenie do syta jest dobre dla zdrowia i samopoczucia. To również praktykowanie sztuki umiaru, kończenia we właściwym momencie.
• Jeść wolno i dokładnie przeżuwać pokarm, w czasie jedzenia skupić się tylko na jedzeniu nie np. na telewizji.
• Unikać wszystkiego co zbędne i nieistotne
Ciężko jest też wybierać właściwe produkty, bo żywność w sklepach bardzo się w ostatnich latach pogorszyła. Przykładowo, ktoś zechce zjeść zdrową rybę, a nieświadomie kupi mrożoną pangę pozbawioną cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych, zechce pieczywo razowe, a sprzedadzą mu barwiony na ciemno wyjałowiony chleb.
Dobre odżywianie jest na początku trudne i łatwo o błędy. Ale na pewno minimalizm się opłaci.
Bardzo fajny artykuł, pozdrawiam:)