Rosół, pierzyna, sok malinowy, miód, cytryna, czosnek, herbatka z lipy. W ten sposób dawniej leczono przeziębienia, grypę i infekcje wirusowe.
Wiedziano, że podstawą jest pozwolenie ciału odpocząć, dobrze je rozgrzać i „wypocić chorobę”. Zwykle następnego dnia chory czuł się osłabiony, ale bardzo szybko wracał do zdrowia z silniejszym układem odpornościowym.
Obecnie nie dajemy sobie czasu na odpoczynek, wyleżenie choroby. Łykamy tabletki na objawy, które hamują odpowiedź zapalną i ewentualną gorączkę.
Nie zdajmy sobie sprawy, że leki obniżają odporność w momencie, gdy wirus dostał się do organizmu i nasilają infekcję. Popularne środki apteczne wydłużają czas choroby co wykazało wiele badań. [1], [2]. Sztucznie zwalczając stan zapalny i temperaturę dajemy wirusowi możliwość replikacji.
Infekcja wirusowa
Wirusy namnażają się przez infekowanie zdrowych komórek. Są mniejsze od bakterii i nie mogą długo przetrwać poza organizmem żywiciela. Dotychczas nie wynaleziono środków farmakologicznych do ich zwalczania. Jedną ochroną jest sprawny układ odpornościowy, który wytwarza przeciwciała. Zanim do tego dojdzie organizm doświadcza objawów infekcji.
Z chwilą kiedy wirusy zaczynają się namnażać powstaje stan zapalny. Miliony białych krwinek otaczają zainfekowaną komórkę blokując dostęp tlenu. Komórka „dusząc się” produkuje kwas mlekowy i dwutlenek węgla. Proces ten powstrzymuje namnażanie wirusów. Zainfekowana komórka wkrótce obumiera wraz z leukocytami, które spełniły już swoje zadanie. Rośnie temperatura, która zabija pozostałe wirusy.
W tym momencie najlepszą metodą szybkiego pozbycia się martwych zarazków i leukocytów jest wyrzucenie ich przez skórę wraz z potem. Po wypoceniu się organizm się oczyszcza , a układ odpornościowy uspokaja. Gorączka mija. Na unieszkodliwionego wirusa w sposób naturalny człowiek pozostaje odporny do końca życia.
Wypocić chorobę
Tradycyjne sposoby praktykowane przez nasze babcie pomagały szybciej powrócić do zdrowia i zwiększyć odporność. Dziś warto wrócić do tego co sprawdzone.
Wygrzewanie się pod pierzyną bądź kołdrą i kocem to podstawa leczenia przeziębień. Odpoczynek w cieple sprawia, że organizm wszystkie siły angażuje w walkę z infekcją.
Sama gorączka jest dobrodziejstwem, pomaga zwalczyć wirusy. Jeśli nie zagraża nie zbijajmy jej lekarstwami. Warto natrzeć plecy i klatkę piersiową rozgrzewającą maścią lub nalewką. I dużo pić. Herbatki z kwiatów lipy, dzikiej róży, sok malinowy działają napotnie, przyspieszają wydalanie toksyn.
Gdy nie ma gorączki, organizm jest wychłodzony, osłabiony stosuje się zioła rozgrzewające, podnoszące metabolizm o smaku pikantnym, aromatycznym.
Do diety włączyć: czosnek, miód, pyłek pszczeli, cebulę, imbir, cynamon, goździki, cytrynę, natkę pietruszki, lubczyk i oczywiście rosół.
Żydowska penicylina czyli rosół
Gorącemu rosołowi od wieków przypisuje się cudowne właściwości w leczeniu zapaleń układu oddechowego. Dziś nauka potwierdza, że jak najbardziej słusznie.
Podczas długiego gotowania uwalnia się cysteina, która rozrzedza wydzielinę zalegającą w drogach oddechowych i hamuje migrację białych krwinek. Glutamina i żelatyną naprawiają i wzmacniają błony śluzowe jelit.
Składniki bulionu hamują procesy zapalne i wspomagają wytwarzanie komórek odpornościowych. Aminokwasy: prolina i glicyna zapewniają lepsze trawienie i mniejsze zużycie energii na metabolizm.
Rosół z całej kury długo, wolno gotowany ma właściwości przeciwzapalne, rozgrzewające, stymulujące układ odpornościowy. Łagodzi kaszel i katar. Płynna forma ułatwia przełykanie, co przy gorącym gardle ma znaczenie. Do gotującego rosołu warto dodać łyżkę octu jabłkowego lub soku z cytryny, pomogą wydobyć minerały. Po ugotowaniu posypać świeżą natką pietruszki, lubczykiem. Przepis na leczniczy rosół z kurkumą.
Przy pierwszych objawach przeziębienia, zanim rozwinie się infekcja warto zastosować jedną z babcinych metod PRZEPISY