Dzieci z natury są ciekawe otaczającego je świata.
Jeśli chodzi roślinność i zioła, są najlepszymi uczniami. Nie mają żadnych uprzedzeń, z góry przyjętych wyobrażeń, przekonań, za wyjątkiem tego, czego ich uczymy o roślinach, ich działaniu i możliwościach stosowania. Słyszą, że cytrusy mają dużo witaminy C, banany potasu, równie dobrze mogą się dowiedzieć, że mięta chłodzi, orzeźwia, a babka goi skaleczenia.
Tak jak warzywa z ogródka utrzymują nas w z zdrowiu, są smaczne o różnych aromatach, podobnie jest z ziołami, chwastami, dzikimi roślinami.
Generalnie jako dorośli mamy tendencje do ograniczania źródeł żywności. Otwierając się, wychodząc poza schematy przekonań, nagle dostrzegamy, że cała natura dostarcza nam obfitości lekarstw i pożywienia. Jeśli do tej pory z nich nie korzystaliśmy, czas to zmienić bo przecież każda z roślin ma swoją wartość i znaczenie.
Dziecięca otwartość na świat
Brak schematów, ograniczeń, otwarcie i ciekawość są dziecięcymi atrybutami, który warto pielęgnować. Zachęcać je, by dorastając zachowywały otwarty umysł na całe spektrum możliwości, jakie dają na rośliny. Nauczyć podążania za intuicją, niech poznają naturę wszystkimi zmysłami, wzrokiem, węchem, smakiem, dotykiem.
Nie oznacza to, że mają zjadać cokolwiek. Wskazując na różnice między czarnym bzem a hebdem, psią pietruszką i dziką marchwią nauczymy je ostrożności i szacunku dla roślin, bo każda ma coś do zaoferowania.
Te podstawy rozumienia ziół zostaną na całe życie. A wiedza daje moc. Chociaż większość z nich nie wybierze zielarstwa jako drogi życiowej, to zostaną im solidne podstawy wiedzy o roślinach, którą będą mogły się dzielić i przekazać kolejnym pokoleniom.
Wiedza ta będzie podstawą do zrozumienia wielu aspektów własnego zdrowia i utrzymania nad nim kontroli. Nic bardziej nie dodaje wewnętrznej siły i pewności siebie, niż umiejętność zadbania o siebie i samodzielne radzenie sobie z problemami. Nic bardziej nie wzmacnia wewnętrznie, niż świadomość, że w kwestii leczenia nie jesteśmy zdani wyłącznie na upadający system opieki zdrowotnej.
Ziołowa edukacja dzieci
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Jeśli dziecko zarazi się pasją do ziół, będzie ją pogłębiać całe życie, odkrywać inne rośliny i eksperymentować. Najłatwiej jest wzbudzić zainteresowanie poprzez zabawę.
Wybierz się w plener, chociażby na własne podwórko lub do ogrodu z notatnikiem. Niech dziecko się rozejrzy, powie co pierwsze mu się rzuca w oczy, zanotować nazwy ziół, można robić zdjęcia. Nawet jeśli uważamy, że roślina nie ma zielarskich zastosowań to i tak zapisujmy. Będziemy zaskoczeni ile chwastów jest jadalnych o cennych właściwościach.
Jeśli dziecko chce niech założy własny album zielarski, szkicuje rośliny lub wkleja ich części notując nazwy. W domu wspólnie z maluchem można przygotować herbatki, napoje chłodzące, sałatki, przysmaki, przyprawiać ziołami potrawy. Z czasem robić proste kosmetyki, wody kwiatowe, balsamy, kremy, sole do kąpieli, pasty do zębów. Wszystko zależy od wyobraźni.
Stwórz ziołowy ogródek na podwórku lub doniczkach, zaczynając od łatwo rozpoznawalnych, pospolitych ziół jak rumianek, mięta, melisa, rozmaryn, macierzanka, bazylia. Niech dziecko wybierze kilka, które chce bliżej poznać. Pozwól mu pomagać w zakładaniu ogródka, sadzić rośliny, regularnie podlewać. Zachęcaj do pracy z roślinami, pielenia, obserwowania wzrostu, wąchania, próbowania smaku.
Niech obserwuje jak zmienia się smak w miarę wzrostu rośliny. Mięta gdy zakwitnie ma najmocniejszy smak, liście mniszka coraz bardziej gorzknieją w miarę dojrzewania. Warto to wszystko wspólnie notować wraz ze zmianami jakie zachodzą w przyrodzie w kolejnych porach roku, dając zrozumienie cykliczności natury. Kiedy jakie żywioły dominują w przyrodzie, roślinach, człowieku i naturze.
Udostępnienie dziecku części ogródka by samodzielne uprawiało własne rośliny jest bardzo inspirujące i uczy odpowiedzialności. Każdy mały człowiek będzie dumny ze „swoich” roślin. A kiedy przyjdzie czas, by je zastosować dla zdrowia, chętniej po nie sięgnie. To co sami sadzimy, pielęgnujemy i zbieramy nie jest już czymś nieznanym.
Jak zapoznawać dzieci z ziołami
Małym dzieciom przekazuje się działanie ziół w możliwie najprostszy sposób.
- Koszyczki rumianku uspokajają zdenerwowany brzuszek
- Listki mięty łagodzą bóle brzucha, wzdęcia, gdy jest dużo gazów
- Majeranek rozgrzewa gdy zimno
- Czarny bez pomaga poczuć się lepiej przy przeziębieniu i gorączce
- Melisa pomaga gdy nie możesz się uspokoić
- Kwiat lipy odgoni lęk i wyrzuci gorączkę
- Kocimiętka niesie ulgę w zdenerwowaniu i bólu brzuszka a jej zapach uwielbiają koty.
O tym jakie zioła są bezpieczne dla maluchów Tutaj.