Swoje miejsce w życiu ..
Jeśli zapytam, ilu z was jest naprawdę zadowolonych ze swojego życia ? Większość mi odpowie, ze nie jest bo ..i tu zacznie się lista czynników zewnętrznych, które wpływają na niezadowolenie, ale.. pod nimi kryją się czynniki wewnętrzne, których sobie nie uświadamiamy, albo wypychamy z podświadomości.
Większość z nas narzeka na problemy zdrowotne, brak koncentracji, nerwowe napięcie, stres, na problemy w rodzinie i środowisku, brak zrozumienia, na problemy finansowe, brak czasu, złą sytuacje ekonomiczna czy polityczna w kraju i milion innych czynników, które powodują ze człowiek jest nieustannie zestresowany, spięty i ciągle coś mu dolega.
Ale żyjemy tu i teraz, na czynniki zewnętrzne mamy minimalny lub nawet żaden wpływ, wiec … czy cos można zrobić?
Mnie także się wydawało, że się nie da. Żyjąc w dużych metropoliach europejskich czy amerykańskich, będąc pod wpływem konsumpcyjnej kultury i stylu życia, nieustannego zgiełku i reklamy, zajadając się plastikowa żywnością w plastikowych kolorowych opakowaniach trafiłam raz, drugi, trzeci i dziesiąty do pięknych zakątków południowej Azji. Dziewicza przyroda, naturalne jedzenie, brak pospiechu .. i zamiast zgryźliwości, cwaniactwa czy braku szacunku – życzliwość i uśmiech.
Wyraźny kontrast, który widziałam tłumaczyłam sobie różnica kultur jakże odległa od naszej zachodniej cywilizacji. Ale w niedługim czasie zycie zweryfikowało, ze to jednak nie jest tak do końca prawda.
Tak ułożyło ze zamieszkałam na południu Włoch, krainy tak rożnej od północy Europy, nawet od Mediolanu, ze wydaje się ze to inna planeta. Nie chodzi o piękne krajobrazy, roślinność, słonce, ale styl życia, który jest podobny do tego który można spotkać w basenie oceanu indyjskiego.
Brak pospiechu, cieszenie się dobrym jedzeniem i obecnością przyjaciół, mile spędzanie czasu przy wspólnych posiłkach czy to w domu czy w restauracjach. Czas wspólnego biesiadowania to rzecz święta, nic nie może temu przeszkodzić, nawet nie wiem jak pilna sprawa biznesowa. Jeśli nawet jeśli ktoś odbiera telefon w bardzo pilnej sprawie mówi spokojnie – teraz jemy wspólnie obiad, później porozmawiamy. Chyba intuicyjnie wiedza, co jest ważniejsze…
Inna sprawa, to produkty spożywcze. Na południu Włoch nie je się produktów z pestycydami, GMO, wysoko przetworzonych, tłuszczów trans, margaryn, nie pije napojów energetycznych i innych nowoczesnych wynalazków . Można by pomyśleć co mi tez wpadło do głowy, ze takie produkty są konfiskowane na granicy . Ale to wygląda trochę inaczej. Produkty wielkiego przemysłu nie dystrybuowane bo nie ma kanałów dystrybucji, nawet jeśli powstają jakieś sklepy wielkopowierzchniowe z modnym światowym asortymentem, nawet przy nachalnej reklamie – szybko bankrutują bo nie ma klientów ! W małych rodzinnych sklepikach tuz za rogiem kupuje się produkty lokalne, od małych lokalnych farmerów i producentów, od znajomego sklepikarza. Tak samo jak 50 czy 100 lat temu. W domach gotuje się te same potrawy, które gotowały babcie i przodkowie. Wspólne gotowanie to norma, dzieci aktywnie uczestniczą w przygotowywaniu posiłków i nijako maja to we krwi.
Chyba w tym tkwi tajemnica, ze mieszkańcy basenu morza śródziemnego cieszą się dobrym zdrowiem, energia, humorem, idealna sylwetka mimo makaronu i pizzy i doskonałym samopoczuciem
Czy możemy cos zmienić dla naszych małych społeczności i jakości życia ?
Tak, ustawmy sobie priorytety, co jest tak naprawdę ważne. Polecam film „Siła spokoju” by zastanowić się nad tym co istotne
Pięknie, aż zazdroszczę takich doświadczeń, Włochom tej wolności. Bo to chyba o wolność chodzi, w szerszym rozumieniu, w harmonii ze sobą, z innymi ludzmi i co najważniejsze z naturą. Marzę, że i kiedyś u nas tak będzie :)7