Choroby psychosomatyczne to cała lista dolegliwości cielesnych (somatycznych) mających podłoże w psychice człowieka.
Psyche i soma czyli psychika i ciało są nierozerwalnie połączone ze sobą. Kiedy dusza cierpi ciało zaczyna chorować. Z kolei dolegliwości fizyczne sprawiają, że zaczyna szwankować psychika.
Warto zaznaczyć, że choroby psychosomatyczne nie są tym samym, co wszelkiego rodzaju nerwice. Dolegliwości psychosomatyczne są prawdziwe. Znajdują odzwierciedlenie w prawdziwych dysfunkcjach fizycznych narządów potwierdzonymi wynikami badań.
Obecnie, co nie jest już dla nauki i medycyny tajemnicą, większość chorób ma podłoże psychosomatyczne. Lista chorób o podłożu emocjonalnym zdaje się nie mieć końca.
Każdy rodzaj dolegliwości począwszy od bólów głowy poprzez wysypki na ciele, alergie aż po nowotwory może być wywołany reakcją na tłumione emocje, konflikty wewnętrzne, wewnętrzną uświadomioną lub nie „niezgodę”.
Nasuwa się więc pytanie co tę psychikę rujnuje?
Żyjemy w czasach radykalnych zmian. Na naszych oczach niemal wszystko ulega degradacji. Jesteśmy świadkami upadku wartości, które niezależnie od poglądów, są w nas głęboko zakorzenione.
Codziennie obserwujemy zmiany kulturowe, obyczajowe, społeczne, ekonomiczne, technologiczne, ekologiczne jednym słowem cywilizacyjne o charakterze globalnym.
Otaczający nas świat zmienia się szybciej, niż jesteśmy w stanie pojąć, zaaprobować. Obowiązujący dotąd opis rzeczywistości zawiódł i strasznie się skomplikował. W przestrzeni publicznej kłamstwo zagościło na stałe. Media i tzw. autorytety poprzez bezczelne kłamstwa i propagandę każą wierzyć, że czarne jest białe, a białe jest czarne.
Dotyczy to zarówno podstawowych wartości moralnych i etycznych, jak i każdej innej dziedziny życia, w tym tej najważniejszej – dotyczącej zdrowia. Świat przeżywa największy chyba kryzys od zarania dziejów. Żyjemy w paranoi, która staje się coraz większą paranoją zdążając ku samozagładzie, wraz z ludźmi, którzy podtrzymują ten system.
Przeciętny człowiek czuje się w tej cywilizacyjnej dżungli zdezorientowany, kompletnie zagubiony. Bezbronny wobec systemu, który niepostrzeżenie zrobił z niego biologicznego robota, niewolnika korporacji, banków, państwa i….. własnych przekonań.
Z jednej strony ogranicza nam się wolność, narzuca coraz więcej nakazów i zakazów tworząc karykaturalne prawo. Z drugiej promuje się wzorce i budzące niesmak zachowania, różnego rodzaju mody, społeczne normy. Zaczynamy wierzyć w narzucone przekonania stając się więźniami własnego umysłu.
Głos duszy
Już dawno przestaliśmy słuchać swojego wewnętrznej mądrości, głosu intuicji i serca.
W ferworze zalewu śmieci informacyjnych, manipulacji, reklam, które każą mieć wszystko czego nie potrzebujemy. Natłoku „obowiązków” udzielania się i wyrażania opinii na nieistotne tematy na portalach społecznościowych.
Nie mamy czasu na bycie uważnym, sen, szczere rozmowy z bliskimi i przyjaciółmi, własnoręcznie przygotowanie i spokojne celebrowanie posiłku bo czas goni. Ostatnio nawet tak przyspieszył że brakuje go wręcz na zwykły relaks, przechadzkę wśród drzew, kontakt z samym sobą, rozmowę z własną duszą.
Stąd już krok do wewnętrznego cierpienia, negatywnych emocji, stresu psychologicznego. W konsekwencji może prowadzić do rozwoju choroby fizycznej, o podłożu psychosomatycznym.
Stres psychologiczny czyli napięcia mające źródło w naszych konfliktach wewnętrznych, autoagresji, autosabotażu, lęku znacząco wpływa na biochemię i energetykę ciała – narusza układ nerwowy, krążenia, metaboliczny, hormonalny, obniża odporność i osłabia jelita.
O ile na otaczający coraz bardziej świat nie mamy wpływu, o tyle na swój własny świat i postrzeganie niemal w 100%.
Jak poprawić swoje samopoczucie
Wystarczy tylko albo aż na nowo nauczyć się wsłuchiwać w siebie. Pozwolić na zabranie głosu swoim prawdziwym pragnieniom. Wziąć odpowiedzialność za zaniedbywanie własnych potrzeb, za tłumienie emocji na rzecz otoczenia, pracy, nauki, społeczności, wygórowanych oczekiwań wobec siebie i innych. Rozstać się z narzuconymi dogmatami. To nie lada wyzwanie, ale efekty warte zabiegów.
Zacznij od małych kroczków
Postaraj się filtrować docierające informacje. W mediach już od dawna nie ma nic wartościowego ani prawdziwego. Kłamstwa, manipulacje, tania rozrywka serwowana przez intelektualnie i duchowo pustych ludzi.
Bądź uważnym obserwatorem natury, zwierząt, roślin, nieba, własnego ciała, oddechu, myśli.. Staraj się jak najczęściej przebywać tu i teraz – bo tylko chwila obecna jest prawdziwa. Możesz zacząć od ćwiczenia koherencji serca, już po kilku minutach poczujesz ogromną różnicę
Naucz się na nowo prawdziwie wypoczywać i relaksować
Zaraz powiesz, ale przecież wyjeżdżam co roku na urlop, na łono natury albo do modnych kurortów.
I co tam robisz zapytam? Czy zanurzasz się z rozkoszą w gorącym piasku, w źdźbłach trawy pozwalając zapomnieć o wszystkim? Czy uwalniasz myśli jak płynące obłoki i napięcie z ciała obserwując doznania?
A może zajęta jesteś autopromocją? Starasz się zachwycić otoczenie własnym wyglądem i erudycją. Wciągasz brzuch, nakładasz makijaż mimo, że za chwilę zamierzasz popływać. Prezentujesz plażowe gadżety, na które Cię nie stać i myślisz tylko jakie zrobisz wrażenie na znajomych tysiącami fotek w różnych pozach?
Nie doprowadzaj się do stanu, w którym konflikt przekroczy Twoje możliwości
Co to jest? Obsesja gonienia za rzeczami, robienia miliona niepotrzebnych rzeczy, spełniania tysięcy pragnień wynikających nie z prawdziwych potrzeb. Ale z porównywania się do innych i dostosowywania do ustanowionych przez nich norm. Pięknie opisał to Piotr Kiewra w artykule pt „Choroba bankowa”
Byłem chory i widzę, że prawie wszyscy są chorzy.
Nie widzą tego, bo myślą, że tak ma być, że taki jest świat, że taki jest cel życia – gonić by mieć i dopiero wtedy być.
Widzę przyjaciół jak cierpią, by przeżyć do kolejnego pierwszego, by spłacić kolejną ratę kredytu, widzę ludzi szperających po śmietnikach, bo nie byli w stanie nadążyć.
To zjawisko gonienia za pieniądzem, za rzeczami, przeliczania wszystkiego na złote, na czas, dostosowywanie się do norm społecznych nazywam chorobą bankową.Musisz to samo robić, tak samo myśleć, za tym samym gonić, tego samego się bać.
Musisz to samo mieć, to samo mówić, to samo oglądać w telewizji, musisz, tak jak wszyscy, brać kredyty i je spłacać, by mieć dom, lub mieszkanie, by mieć samochód, telewizor – jak wszyscy. W wolnych chwilach masz czytać gazety, takie jakie czytają wszyscy, masz cywilizować ogród, by stał się taki, jak ty – cywilizowany.Masz się stać maszyną. Tego właśnie chce społeczeństwo – byś stał się maszyną, taką samą, toczka w toczkę podobną do innych maszyn. Nad tym pracują szkoły, rodzice, media, autorytety, religie, cała cywilizacja…..
Wtedy porzucasz resztki swoich wizji, resztki siebie i od tej pory jesteś robotem.
Bierzesz pierwszy kredyt (….) i stajesz się niewolnikiem, bo masz zobowiązania:jesteś przywiązany jak koń mojego ojca powrozem do kołka na łące, jak krowa do pastwiska, świnia do chlewa, pies do budy.
Przypominasz sobie uczucia podczas składania podpisu pod umową lichwiarskiego kredytu ? czy Twoje ciało nie reagowało gorącem i zimnem, potem, kłuciem serca, mrowieniem, lękiem, obawą że możesz nie dać rady ?
Wysokie kredyty to duże napięcie . Jeśli dodamy do tego szereg innych mniejszych codziennych czynności i zachowań, które stoją w konflikcie z naszym prawdziwym Ja to życie staje się koszmarem. Cierpi ciało i dusza, powstają choroby psychosomatyczne.
Zadaj sobie pytania
Czy robisz coś co wypływa z Twojego wnętrza, czy czego tak naprawdę nie chcesz? Nie wyrażasz własnego swojego zdania, ale dopasowujesz się do innych?
- Może dopasowujesz się do trendów mody mimo, że to nie Twoja „bajka”?
- Albo starasz się być perfekcyjna w każdym calu, mimo że nie potrafisz?
- A może próbujesz zrzucić wagę na siłowni, bo w głębi boisz się, że inni cię odrzucą?
- Bierzesz na siebie zbyt dużo obowiązków, których nie jesteś w stanie ponieść?
- Walczysz za partie, polityków i wszelkie „prawdy” które nie są Twoje?
Zachowujesz się tak, aby dobrze wypaść, a nie tak jak czujesz? Obwiniasz się, że nie jesteś taka, jaka chciałbyś być? Ukrywasz przed innymi i sobą samą kim naprawdę jesteś? Przejmujesz się tym, co inni ludzie o Tobie powiedzą? Myślisz o sobie źle, zazdrościsz innym sukcesów, nieustannie się porównujesz?
Uwierzyłaś w narzucone przekonania, że musisz się do czegoś dopasowywać! Musisz być lepsza, ładniejsza, mądrzejsza, doskonalsza, bardziej perfekcyjna, podziwiana. Ale to nieprawda, to tylko oprogramowanie umysłu. To iluzja, pułapka. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej.
Im szybciej coś z tym zrobisz, tym szybciej poczujesz się lepiej i fizycznie i psychicznie, nie będzie Ci grozić ani stres, ani depresja ani choroby psychosomatyczne. Choroby, których nie wyleczą tabletki. Sama przez to przeszłam co opisałam TUTAJ
” Żaden lekarz nie wyleczy cielesnych dolegliwości tak, jak to zrobi radosna myśl ”
James Allen