Ciekawostki, Harmonia duszy i ciała, odporność, Porady, Sprawdzone efekty, Terapie naturalne

Zagłodź gorączkę, nakarm przeziębienie – co robić, a czego nie

Zagłodź gorączkę, nakarm przeziębienie - co robić, a czego nie

Stare zasady mówią: zagłodź gorączkę i nakarm przeziębienie. Dlaczego? Ponieważ infekcja z wysoką temperaturą i bez to dwa odmienne stany. Można powiedzieć, że z przeciwnych stron barykady, a zbyt często wrzucane do jednego worka. Mimo, że pozostałe objawy mogą wyglądać podobnie, to metody postępowania są inne.

Zagłodź gorączkę, nakarm przeziębienie - co robić, a czego nie

Naczelna zasada szkoły holistycznej głosi, że organizm posiada wrodzoną inteligencję oraz wewnętrzne siły samoregulacji, regeneracji i samoleczenia. Objawy są tylko językiem, w jakim ciało do nas przemawia, komunikuje, że coś jest nie tak. Powstała nierównowaga, którą trzeba skorygować, tak by stworzyć odpowiednie warunki, dać szansę działania wrodzonym mechanizmom. Z całą resztą nasze mądre ciało sobie poradzi.

Zagłodź gorączkę, nakarm przeziębienie

Kiedy zazwyczaj łapiemy przeziębienie? Wówczas, gdy organizm jest osłabiony. Utracił równowagę na skutek stresu, przepracowania, przeforsowania,  nieodpowiedniego odżywania, niedoborów snu. Często czynniki te się kumulują, co na głębokim poziomie wyczerpuje system. Jednym z symptomów tego wyczerpania jest osłabienie odporności. W ten sposób organizm krzyczy: potrzebuję odpoczynku. Stwórz mi warunki do regeneracji!

Zarówno infekcja z gorączką jak i bez wymaga bezwzględnie odpoczynku. To jedno działanie, a raczej jego brak jest wspólne dla obu stanów.

Gorączka jest dobrodziejstwem. Zbijasz - wyłączasz mechanizmy obronne

Przy gorączce organizm podnosi temperaturę, by „ugotować” wirusy  i wzmocnić działanie działanie interferonów:  białek wytwarzanych i uwalnianych jako odpowiedź na obecność patogenów.  Podczas gorączki krew jest kierowana do zewnętrznych tkanek. Wraz z z komórkami układu odpornościowego jej aktywny ruch w powierzchniowych warstwach  usuwa poprzez  skórę ciepło wraz z mikrobami  i ich metabolitami.

Ponadto jak sugerują jedne z najnowszych: Gorączka służy poprawie funkcji mitochondriów [1], tym samym wspomaga system odpornościowy. Może dlatego starożytni twierdzili: zagłodź gorączkę, i nakarm przeziębienie? Włączenie funkcji układu trawiennego, będzie zaburzać te procesy, zwłaszcza cukrów, a więc większości pokarmów.

Stara szkoła postępowania w obydwu przypadkach

Gdy dopada nas przeziębienie, najgorsze co możemy sobie zafundować to brak odpoczynku i łykanie tabletek. Środki farmakologiczne hamują odpowiedź zapalną, osłabiają odporność w czasie, gdy wirus dostał się do organizmu. Stłumią wyłącznie objawy. Złagodzą ból głowy, mięśni, łamanie w kościach, obniżą temperaturę itd.

Robiąc sobie odpoczynek fizyczny, psychiczny, mentalny i postępując adekwatnie do aktualnego stanu dajemy organizmowi szansę na powrót do zdrowia zgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy. Przywrócimy zaburzoną równowagę i będziemy silniejsi.

Tłumienie zaś ostrych objawów osłabia, prowadzi do chorób przewlekłych. Nic dziwnego, że jest ich taki wysyp. Cała współczesna medycyna opiera się na „leczeniu” symptomów, czyli tłumieniu objawów. A zbijając sztucznie gorączkę wyłączamy mechanizmy obronne. Więcej TUTAJ.

Są również zioła, które obniżają gorączkę np. jeżówka (nie używać przy zwykłym przeziębieniu). Ale to nadal nie jest postępowanie według zasad holistycznych. Tłumiąc objawy będziemy dalej forsować organizm. Kontynuować to sprawiło, że zachorowaliśmy.

Jak więc postępować? Tak, jak mówi ciało, nie umysł. I tu posłużę się własnym przykładem.

Dziwna grypa

W pewne grudniowe, deszczowe popołudnie udałam się na pocztę. Ostatnie tygodnie były obfitujące w trudne doświadczenia, byłam wyczerpana, niedosypiałam. Na poczcie tłumy, ludzie przeziębieni, pociągali nosem. Zanim dostałam się do okienka minęło dużo czasu.

Po powrocie do domu opadłam kompletnie z sił i dostałam gorączki.  Bardzo słaba ledwie weszłam na górę i położyłam się od razu do łóżka. Towarzyszył mi ból całego ciała, mięśni, kości, stawów. Od leżenia na poduszce bolała nawet skóra głowy. Mimo, że zwykle stosuje zioła i babcine sposoby, tym razem intuicja mi podpowiedziała, by nie robić nic. Nie wiadomo skąd przyszła myśl, że ten stan potrwa dobę.

Podążyłam za intuicją. Prawie cały czas przespałam, nie jadłam, wypiłam może kilka łyków wody. Udanie się do toalety 3 metry dalej wydawało się wysiłkiem nie do pokonania. Następnego popołudnia mąż ugotował  zupę, zapytał czy mi zanieść do łóżka. O dziwo poczułam, że mogę zejść na dół i zjeść przy stole. Po posiłku zauważyłam, że funkcjonuję normalnie. Wszystko wróciło do normy, tak jakby zdarzenie nie miało miejsca. Od pierwszych objawów do końca „choroby” minęło około 24 godziny.

Wyszłam z tej dziwnej grypy dużo silniejsza.  Moja odporność się wzmocniła, unormowała. Na gorącą ową historię opowiedziałam w nagraniu sprzed 6 lat. Można wysłuchać TUTAJ.  UWAGA: Nie jest to porada by tak zawsze postępować, a osobiste doświadczenie, które miało miejsce tylko raz.

Logika i zdrowy rozum

Gorączka to nadmiar gorąca, logiczne, że potrzeba działania przeciwnego. Musimy użyć środków chłodzących, ale nie sztucznie obniżających temperaturę. Takich, które pomogą organizmowi usunąć przyczynę stanu zapalnego czyli patogeny, najlepiej wyrzucić je przez skórę wraz z potem. Jeśli chodzi o samo gorąco w tkankach, niekoniecznie towarzyszące przeziębieniu to używamy innych ziół. Tutaj więcej na ten temat.

Zwykle gdy mamy gorączkę nie chce nam się jeść. Widzimy, że organizm sam podpowiada, co robić. Kiedy spożywamy posiłki krew musi „wrócić” do przewodu pokarmowego, by wspomóc trawienie. Ponadto procesy trawienne wymagają energii, mniej jej zostaje na walkę z patogenami. Lepiej się przegłodzić, pijąc wodę, ewentualnie płynne zupki.

Prosty środek zapobiegający grypie i przeziębieniom imbir

Inaczej jest z infekcją bez gorączki, czyli zimnem. Sama nazwa przeziębienie mówi, że tkanki są wyziębione, pogrążone w letargu, zastoju. Potrzebują poruszenia, ciepła, rozgrzania, również odbudowy i odżywienia. Wskazane są gorące rosoły, pikantne, rozgrzewające zupy. Warto je doprawić czosnkiem, tymiankiem, rozmarynem, majerankiem. Konieczny jest odpoczynek w cieple, unikanie zimna i wiatru.

Zioła na gorączkę i przeziębienie

Grypa i infekcje z gorączką

Przy pierwszych objawach np. herbatka z lipy, liści brzozy, sok malinowy, czarny bez. Po usunięciu powierzchniowo patogenów i ich metabolitów, wciąż zioła napotne, ale rozluźniające.

Kiedy infekcja osiągnie szczyt pojawiają się konkretne objawy. Odczuwanie gorąca, sucha, zaczerwieniona skóra, napięcie psychiczne i fizyczne, na skutek tego bóle mięśni i trudności ze snem. Napotne zioła rozluźniające działają inaczej niż stymulanty. Łagodzą napięcie w tkance mięśniowej, naczyniach włosowatych, rozluźniają system nerwowy. Dzięki temu krew może swobodniej krążyć, wewnętrzne gorąco uwalnia się do powierzchni i ostatecznie gorączka mija.

Tradycyjne wskazania do zastosowania krwawnika. Przepisy

Do typowych ziół napotnych, które rozluźniają należą: krwawnik, mięta, kwiat czarnego bzu, gojnik, nawłoć, bez lilak, jeżówka purpurowa. Wzmogą  oczyszczanie fiołek, jasnota, pierwiosnki, stokrotki. Czarny bez i urzet barwierski hamują replikację wirusów. Owoce dzikiej róży zmniejszą przekrwienie tkanek, i uzupełnią witaminę C.

Przeziębienie 

Czyli zimno w tkankach – odczuwamy chłód, trudno się rozgrzać, cera blada na skutek słabego krążenia, zastoju. Stosujemy zioła  pobudzające, rozgrzewające, stymulujące: imbir, cynamon, pieprz cayenne, chili.  Zwiększą ruch, podniosą temperaturę, pomogą skierować krew od środka do zewnętrznych tkanek. Wszystkie zioła o ostrym smaku i większość aromatycznych rozprasza zimno.

Przy objawach przeziębienia bardzo dobre efekty dają gorące kąpiele z solą, dodatkiem olejków eterycznych lub ziół. Nacieranie ciała, moczenie stóp lub zabieg mokrych skarpetek – wszystko by pobudzić krążenie. Przy katarze, zajętych drogach oddechowych inhalacje, a nawet wdychanie parujących herbatek z aromatycznych ziół.

herbatki ziołowe przeziębienie

Przykładowa herbatka: świeży imbir, kwiat czarnego bzu i melisa. Po zaparzeniu dosładzamy miodem i pijemy gorące. Melisa ma działanie rozkurczające, napotne a nawet przeciwwirusowe. Łagodnie wycisza system nerwowy, co jest wskazane przy infekcjach.

Czego nie robić. W obydwu przypadkach należy unikać wysiłku fizycznego, psychicznego, mentalnego. Dać szansę ciału, umysłowi, systemowi nerwowemu odpocząć i się zregenerować. To podstawa by uniknąć w przyszłości problemów ze zdrowiem.

B. della Porta

5 2 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments