Cisza koi ciało i umysł. Łagodzi stres, wycisza emocje, uwalnia od napięć, regeneruje mózg. Pozwala jaśniej i konstruktywniej myśleć.
W ciszy Twoje serce znajdzie odpowiedzi,
których rozum odnaleźć nie potrafi.
Phil Bosmans
Współczesny świat jest zanieczyszczony hałasem. Żyjemy w głośnym, rozpraszającym środowisku, każdego dnia do naszych uszu dociera hałas. Coraz trudniej znaleźć ciszę. Ale czy potrafimy się w niej zanurzyć i odnaleźć?
Ewolucja nie przystosowała nas do hałasu
Cofnijmy się na chwilę w przeszłość. Wyobraźmy sobie średniowiecznego rybaka na wpatrzonego w wodę, chłopa koszącego zboże. Kobietę, która rankiem wyszywa koronki, wieczorem odmawia modlitwę, dziecko pasące stadko kóz.
Co byś tam usłyszeli ? Prawdopodobnie niewiele poza odgłosami pracy, cichą rozmową, śpiewem. Tysiące lat ludzie większość czasu spędzali w ciszy. Okazjonalne głośne wydarzenia, muzykowanie, tańce, hałasy należały do rzadkości. Ciszę można było odnaleźć wszędzie.
Wraz z rozwojem miast ludzie zaczęli się tłoczyć na małych przestrzeniach. W efekcie było coraz więcej hałasu, chociaż nie tak uciążliwego jak dziś. Generowanie dźwięków przez głośniki ma jeszcze krótszą historię. Pierwszy fonograf skonstruował Edison pod koniec XIX wieku, a zanim je wdrożono minęło kilkadziesiąt lat. Obecnie wszędzie rozbrzmiewają głośne dźwięki, hałas jest wszechobecny.
Jest głośno, coraz głośniej
Nieustanny hałas nie ogranicza się do pejzaży miejskich. W miejscach rekreacyjnych, w parkach, na plażach i górskich szlakach słychać dzwonki telefonów i głośną muzykę. Ludzie nie potrafią już się odnaleźć w ciszy.
Jedna z moich ostatnich wycieczek przełomem Dunajca pozostawiła niesmak. Żaden z wycieczkowiczów nie był w stanie przesiedzieć kilkadziesiąt minut w ciszy. Ten czas można było wykorzystać dla siebie. Zachwycić się widokami, ptactwem, dziką przyrodą, pobyć tu i teraz. Niestety, ciągle odzywały się dźwięki z telefonów. Wszyscy robili zdjęcia, wysyłali, publikowali, odpowiadali na komentarze. Ogromy dyskomfort nie odpoczynek.
Czy naprawdę musimy wszędzie hałasować?
Świat wokół nas stał się irytująco głośny. Coraz częściej mówi się o bardzo realnym, negatywnym wpływie hałasu na zdrowie fizyczne i psychiczne. Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że:
- Hałas jest czynnikiem stresogennym dla umysłu i ciała.
- Wywołuje choroby serca, układu krążenia, nasila nadciśnienie.
- Może prowadzić do bezsenności, głuchoty.
- Rozstraja system nerwowy. Głośne dźwięki aktywują ciało migdałowate w mózgu stymulując wydzielanie kortyzolu– hormonu stresu.
Dekadę temu The Heart opublikował badania, które wykazały, że 2 minutowa cisza bardziej odpręża, niż słuchanie relaksacyjnej muzyki. Przeprowadzili je włoski lekarz Luciano Bernardini wraz synem, obaj muzycy-amatorzy. Badali reakcję mózgu i ciała na różne rodzaje muzyki. Ochotnikom biorącym udział w eksperymencie kontrolowano kilka parametrów w tym:
- ECG, ciśnienie, krążenie krwi, poziom CO2, hormonów
Zaobserwowano, że wyniki pogarszały się wraz ostrymi dźwiękami i szybkim tempem, poprawiały podczas melodii relaksacyjnych. W czasie słuchania wszystkich rodzajów muzyki, zmiany fizjologiczny były zgodne z warunkami pobudzenia – komentował Bernardini- jednak najbardziej relaksujące były przerwy w nadawaniu, czyli cisza.
Cisza na wagę złota
Współczesne życie wymaga nieustannej uwagi, codziennie zmysły odbierają zbyt wiele bodźców. Znacząco obciąża to korę przedczołową mózgu, która odpowiada za kreatywność, myślenie, podejmowanie decyzji, rozwiązywanie problemów. W odpowiedzi na zbyt wiele impulsów uwaga jest stale rozporoszona. Skutkuje to zmęczeniem psychicznym, roztargnieniem, niemożnością skupienia.
Przebywając w otoczeniu o niskim poziomie bodźców sensorycznych mózg przestaje się przed nimi bronić, zaczyna odpoczywać i regenerować się. Takim idealnym środowiskiem jest cisza na łonie natury. Dźwięki przyrody, śpiew ptaków, szum drzew, morza nie zakłócają pracy mózgu i systemu nerwowego. Przeciwnie, działają pozytywnie.
Cisza może rozwijać mózg. W badaniach przeprowadzonych na myszach porównano wpływ dźwięków na mózgi gryzoni. Wykorzystano muzykę Mozarta, dźwięki z otoczenia, rozmowy, biały szum i ciszę. Okazało się, że 2 godziny ciszy dziennie wpływa na neurogenezę, tworzenie i rozwój nowych komórek w rejonie odpowiadającym za długotrwałą i przestrzenną. [1]
Wszystkie myśli głębokie, jaki i emocje z nimi powiązane poprzedza Cisza. Ona też im zawsze towarzyszy.
Herman Melville.
W ciszy najwięcej słychać, wraca wtedy uważność, która otwiera człowieka na prawdziwy kontakt z własnym ciałem i intuicją. A ta, jak najlepszy przewodnik poprowadzi tam, gdzie prawie nigdy nie podąży intelekt, a racjonalny umysł nie ma dostępu.