Filary zdrowia czyli o tym jak utrzymać lub przywrócić zdrowie. Nie jest to w dzisiejszych czasach nie jest takie proste. Z jednej człowiek zatracił pierwotny instynkt i umiejętność wsłuchiwania się w sygnały wysyłane przez ciało. Z drugiej strony stracił wiarę we własne możliwości, własną mądrość i zdolność oceny sytuacji.
Uważamy, że nie musimy myśleć bo inni to za nas zrobią. Rządy, systemy ochrony zdrowia, medycyna, lekarze, naukowcy. Ci inni którzy ustalą normy, przepisy, procedury tak abyśmy bezpiecznie mogli konsumować.
Naiwnie liczymy na to jeśli dany produkt czy to żywność, kosmetyki, lekarstwa, środki gospodarstwa domowego itd jest dopuszczony do sprzedaży to znaczy, że nie jest szkodliwy. Można bezpiecznie konsumować, przecież inni „mądrzejsi” ustalili bezpieczne normy.
Rynek zalewa masa tanich towarów, które nie mają żadnej wartości. My kupujemy i cieszymy się że możemy nabyć wózek jedzenia w supermarkecie i zapełniać coraz większe lodówki.
Kupujemy produkty przetworzone, bo są tanie, gotowe do skonsumowania od zaraz i tanie. Po co wysilać się wysilać kupować np. owoce i robić z nich soki, jeśli możemy kupić gotowy produkt, zaoszczędzimy czas i pieniądze. Ale np. 1 litr soku jabłkowego kosztuje 3-4 zł, kilogram jabłek 2-4 zł a ekologicznych 2-3 razy więcej.
Na litr soku potrzeba co najmniej 2 kg jabłek. Więc nawet jeśli na opakowaniu jest napisane sok 100% naturalny, nie jest możliwe aby tyle kosztował bo fabryka nie mogłaby zarobić. A gdzie koszty dodatkowe opakowań, dystrybucji, marketingu, wynagrodzenia, zyski korporacji.
Żywność przetworzona
Fabryki produkują żywność nie po to aby nam ułatwić życie, ale by jak najwięcej sprzedać i jak najwięcej zarobić !
Wspomniany sok jabłkowy mimo, że jest reklamowany jako naturalny jest bezwartościowy. produkowany z i wody, do czego dodawany jest cukier ew. sztuczne substancje słodzące, polepszacze smaku, zapachu, barwniki, konserwanty i dodatek sztucznych witamin. Brakuje w nim tego wszystkiego co jest esencją jabłka – naturalne witaminy i minerały, pektyny, enzymy i co najważniejsze bioaktywność – sok ze sklepu jest martwy.
I tak jest z każdym produktem przemysłu spożywczego. A ile czy siły, witalności, zdrowie można zyskać jedząc to co martwe, pozbawione życia i nafaszerowane chemią ?
Koncerny spożywcze nie tylko żałują środków na reklamę i marketing, aby nas przekonać do zakupu, opłacają również naukowców, by swoimi autorytetami potwierdzali to czego oczekują od nich rady nadzorcze np. Coca cola opłaca badaczy aby podważali sens stosowania diet i ograniczania kaloryczności napojów.
„Media popularne i naukowe koncentrują się na tym, że jesteśmy otyli, bo jemy za dużo. Winimy za to fast foody, słodkie napoje i tak dalej” – wiceprezes GEBN dr. Stevena Blaira „A w rzeczywistości nie ma przekonujących dowodów, że to jest przyczyną epidemii otyłości„.
Szkoda nawet czasu i energii aby polemizować i zastanawiać się nad większą bzdurą.
Filary zdrowia
Jeśli naprawdę chcemy zachować zdrowie, a tym bardziej przywrócić pierwszym krokiem powinna być radykalna zmiana nawyków żywieniowych. Kupujmy tylko produkty nieprzetworzone bez opakowań i sami gotujmy tak jak to robili nasi przodkowie. Nie wierzmy żadnym autorytetom, słuchajmy własnego rozumu i zdrowego rozsądku.
Podobnie nie przesadzajmy z kosmetykami, środkami czystości, chemią gospodarstwa domowego. Opary agresywnych środków piorących i czyszczących ulatniają się a my je wdychamy. Nasi przodkowie utrzymywali domy w czystości przy pomocy octu, boraksu, zwykłego mydła, soku z cytryny, sody oczyszczonej i innych naturalnych substancji.
Teraz każda reklama straszy nas bakteriami, NIE informując przy tym, że od bakterii groźniejsze są różne antybakteryjne wynalazki. Niedawno np. okazało się, że mydła antybakteryjne są nie dość że nie zabijają mikroorganizmów skuteczniej niż zwykłe mydła, to zawierają niebezpieczny dla zdrowia Triklosan . Ale to nie dlatego ze ktoś się pomylił, a chciał dobrze. Dlatego że wymyślono pomysł na zarabianie na naiwności ludzkiej.
Nasz naturalny stan to zdrowie, siła i szczupła sylwetka
Choroba pojawia się wówczas gdy zachwiana jest równowaga albo brakuje nam składników odżywczych, albo czegoś jest za dużo np. toksyn, metali ciężkich, chemicznych substancji, cukru – albo jedno i drugie równocześnie. Zwykle wówczas nasza flora bakteryjna jelit jest nieprawidłowa a zatem osłabiony zostaje poważnie układ odpornościowy.
Zaczynamy początkowo odczuwać drobne dolegliwości,. Ale jak pokazują nam uśmiechnięci aktorzy w reklamach to nie problem bo łykamy tabletkę bez recepty. Można ją kupić wszędzie, nawet na stacji benzynowej i pozbywamy się objawów. Trochę później w wyniku tego zaczynamy cierpieć na tzw. choroby przewlekłe jak nadciśnienie i kolejno włączamy do naszej codziennej „diety” na stałe kolejne tabletki od kardiologa, neurologa, gastrologa itd.
Stosując jeden lek można prześledzić jego tor metaboliczny. Dwóch już trudniej, bo mogą wchodzić we wzajemne reakcje. Trzech i więcej nie sposób przewidzieć, co więcej mogą powodować kolejne objawy, interpretowane jako nowa choroba, w efekcie czego przepisuje się kolejne tabletki. Dotyczy to zwłaszcza ludzi starszych.
Co prawda nie ma na ten temat badań w Polsce, ale w USA środki farmaceutyczne zabijają więcej ludzi niż choroby serca i rak razem wzięte, można wysunąć wnioski że w Polsce jest podobnie zwłaszcza jeśli czyta się takie doniesienia : Rekordowy wzrost rynku farmaceutycznego w 2015
Co prawda medycyna się bardzo rozwinęła i chwała jej za to bo potrafi człowieka po tragicznym wypadku poskładać do kupy, uratować noworodka zbyt wcześnie urodzonego czy zdiagnozować chociaż nie zawsze trafnie, ale generalnie cofnęła się w porównaniu do Hipokratesa aby po pierwsze nie szkodzić, inicjowania procesów zdrowienia stosowanych przez lekarzy jeszcze sto lat temu, lub obecnie lekarzy medycyny holistycznej, którzy biorą pod uwagę organizm jako całość, potrafią dotrzeć do przyczyn i naturalnymi sposobami, odpowiednią dietą, wskazówkami co do zmiany trybu życia, ziołami i naturalnymi preparatami przywrócić organizm na właściwe tory.
Bo nasz lekarz to nasz system odpornościowy, i niezbędne naturalne składniki regulujące procesy naszych żywych komórek, które potrzebują naturalnych substancji a nie produktów przemysłu petrochemicznego
Jak dawniej leczono
Dawniej lekarz przy badaniu pacjenta przeprowadzał dokładny wywiad. Brał pod uwagę nie tylko objawy ale wiele innych czynników. Zalecał odpowiednia dietę, przepisywał receptę a aptekarz przygotowywał właściwą miksturę. Obecne apteki, które wyrastają jak grzyby po deszczu to supermarkety gotowych leków. Zaś lekarz poświęca kilka minut dla pacjenta przepisując zgodnie z procedurą objawowy środek chemiczny.
Infekcja wirusowa, kaszel, katar gorączka ? Prosta sprawa, antybiotyk, to nic, że antybiotyki nie zwalczają wirusów i mają poważne skutki uboczne a każda taka „kuracja” jest gwoździem do trumny, biznes się kręci i rośnie sprzedaż, ale czy aby nam na pewno to chodzi ?
No i ostatnia i chyba najważniejsza rzecz jeśli chodzi o zdrowie. Nasze emocje i psychika, Ta sfera zdrowia jest kompletnie ignorowana przez współczesną medycynę, a jednak coraz więcej mówi się o tym, że większość chorób jest spowodowana stanem emocjonalnym – wszelkie długotrwale stresy, dramatyczne przeżycia, przekonania i postawy naruszają spójność układu energetycznego, które w efekcie prowadzą do chorób ciała.
Nie gońmy wiec za królikiem, nie bierzmy udziału w wyścigu szczurów, nie obawiajmy się przyszłości pielęgnując strach i negatywne uczucia. Według Louise Hay, amerykańskiej terapeutki, choroba jest sygnałem wysyłanym przez ciało kiedy występuje dysonans pomiędzy prawdziwymi potrzebami a tymi nie naszymi, wykreowanymi przez system, otoczenie i przekonania wyniesione z domu czy szkoły.
Nie ma chorób nieuleczalnych
Prawie każdą chorobę da się wyleczyć. Trzeba wziąć zdrowie w swoje ręce a nie liczyć na to innych. Lekarz ma setki pacjentów i 5 minut dla nas. Dla niego jesteśmy kolejnym numerem, zapisze cudowną pigułkę i to wszystko. Owszem może tak cudowna pigułka usunie chwilowo objawy naszego złego samopoczucia. Ale z czasem spowoduje skutki, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Potem będziemy cierpieć i staczać się po równi pochyłej.
I nawet jeśli w pewnym momencie się ockniemy z marazmu,będziemy gotowi oddać każde pieniądze za powrót do zdrowia. Może się okazać za późno. Bo nasz największy lekarz – system odpornościowy osłabiony do granic możliwości poprzez nie będzie w stanie nam pomóc.
Jeśli zatem przytrafi nam się poważne choróbsko, przede wszystkim nie wpadajmy w panikę i zanim się” skontaktujemy z lekarzem lub farmaceutą” postarajmy sobie sami pomóc jak najlepiej potrafimy, bo nikt o nasze zdrowie nie zadba tak dobrze jak my sami .
Weź zdrowie w swoje ręce
Nigdy nie zapomnę, kiedy cierpiałam na bliżej nie sprecyzowaną alergię. Chorobę, która nie była bezpośrednim zagrożeniem życia, a jednak skutecznie je uprzykrzającą. Nieustanna infekcja, stan podgorączkowy, ogólne osłabienie. W wersji cięższej bóle mięśni, stawów podobnie jak przy grypie. Lekarka przepisywała lek, który został wycofany już z użycia ze względu na skutki uboczne. Zresztą przed wycofaniem w użyciu na ulotce było napisane aby nie używać dłużej niż 10 dni. . Na moje skargi, że jak tylko odstawiam lekarstwo to objawy powracają, odpowiedział: w takim razie trzeba brać lekarstwo.
W tym stanie pojechałam po raz pierwszy na Sri Lankę. W tym „dzikim kraju”, lekarz ajurwedyjski dokładnie mnie przebadał i zdiagnozował. Zalecił odpowiednie zioła, dietę, specjalne masaże z użyciem ziołowych olejów, medytacje. Po zaledwie 3 tygodniach wróciłam zdrowa. W pełni sił i energii, wewnętrznie szczęśliwa , spokojna. Nie wiem co by było, gdybym nie posłuchała swojej intuicji. Kolejnym krokiem byłyby wg naszej nowoczesnej medycyny coraz cięższe sterydy. Dalsze osłabianie odporności i błędne koło.
Jak to możliwe, że taka zaawansowana technologia i medycyna nie potrafi pomóc? Podczas gdy ci ” zacofani” w bardzo szybkim tempie stawiają człowieka na nogi ? Ocenę pozostawiam… do przemyślenia
Zgadzam się z całym artykułem w 100 % 🙂